Temperatury przekraczające grubo ponad 40 stopni. Wilgotność godna sauny. Gigantyczne przeciążenia, ciągłe napięcie przy prędkości 200 km/ godz. i dziesiątkach ryzykownych manewrów. W takich warunkach tętno kierowcy rajdowego to prawdziwy wulkan.
Ten wulkan jest jednak jednocześnie kluczem do sukcesu. Nie można zapanować nad potężnym, wyrywającym się autem w sytuacji, gdy serce bije jak szalone, zaś organizm napędzany adrenaliną tłoczy niebotyczne ilości krwi. Kierowca musi być podczas najważniejszych momentów wyścigu niczym szpieg, którego tętno jest na stałym poziomie – niezależnie od tego, co dzieje się z nim i wokół niego.
Tętno zawodników w Formule I przekraczać może nawet 210 uderzeń na minutę. Standardowe u dzieci to ok. 100. U dorosłych – 70. Im jest się starszym, tym bardziej tętno zwalnia. Zawodowi sportowcy często dążą do jego maksymalnego obniżenia. Spoczynkowe tętno kolarzy to często kilkadziesiąt uderzeń. Jeśli jednak ruszy do rywalizacji, również będzie sięgało ono nawet 200, co już uznawane jest za ewenement. To mniej niż wartość, jaka jest czymś naturalnym dla kierowców F1.
Z kolei tętno kierowców rajdowych skakać może na odcinkach specjalnych do nawet 80 proc. wartości maksymalnej, zaś na całej trasie sięga średnio 65 proc. Oznacza to, że kierowca jest w stanie ciągłej podwyższonej pracy mięśnia sercowego – stąd tak ważne jest dla nich odpowiednie przygotowanie kondycyjne.
W przypadku kierowców rajdowych jest inaczej ze względu na specyfikę ich rywalizacji oraz ogromne przeciążenia mechaniczne, którym poddawane jest ich ciało. Gorączka w aucie doprowadza do odwodnienia, a co za tym idzie – specyficznego metabolizmu. Spada poziom elektrolitów, dość szybko zmienia się waga ciała. Nie ma tez możliwości zniwelowania niedoborów. Wszystkie te elementy znacznie utrudniają kontrolę nad własnym tętnem podczas szalonego pościgu.
Dla lekarzy stało się ono tak istotne, że w wielu formach rywalizacji samochodowej forsuje się nawet obowiązek zdalnego monitorowania tętna kierowców. Oczekuje tego Międzynarodowa Federacja Samochodowa, która uznała, że dla medyków możliwość szybkiej analizy tętna sprzed ewentualnego wypadku byłaby cenna z punktu widzenia pomocy.
Sami kierowcy przyznają – kontrolowania tętna podczas rajdów trzeba się nauczyć. W rywalizacji samochodowej bardzo wiele zależy od mentalności, pracy nad własnym opanowaniem. To nie mrzonki, a fakty – dlatego kierowcy coraz częściej sięgają po nowoczesne technologie umożliwiające im pełną kontrolę nad własnymi emocjami. Często można spotkać takich, którzy na dłoni założony mają pulsometr. Widzą, czy tętno jest odpowiednie, czy udaje się zachować spokój. Jeśli nadchodzi dekoncentracja, czas na wypracowane wcześniej techniki uspokajające, które skutecznie umożliwiają skupienie wyłącznie na drodze i optymalnym wykorzystaniu możliwości swojego auta.
Jeśli chcesz przyciągnąć klientów do swojego motoryzacyjnego biznesu; zadzwoń 0048 504 455 825 lub wyślij nam zapytanie. Pozdrawiamy DRS PR Team
Comments are closed.