W czasach, gdy producenci samochodów chwytają się czego mogą, by je wypromować i wyróżnić na tle konkurencji, Elon Musk i jego Tesla mogą liczyć na coś nieprawdopodobnego. Możliwe, że zdecydowana większość aut, jakie chcą wyprodukować do 2020 r. zostaną sprzedane, zanim opuszczą plac produkcyjny.
Tesla – to słowo, które od niedawna ekscytuje świat. I to nie tylko motoryzacyjny. Z zapowiedzi stworzenia samochodu napędzanego energią elektryczną Tesla stała się fenomenem popkulturowym, zjawiskiem na miarę Apple’a. Tak jak kiedyś świat zastanawiał się, co przyniesie rewolucja w postaci pierwszego iPhone’a, tak teraz czeka na przyszłość pod znakiem Tesli. Tak, jak kiedyś wizjonerem e-przyszłości był Steve Jobs, tak teraz do podobnego miana aspiruje Elon Musk.

Photo copyright by Tesla
A jego najnowszą idee fix jest Tesla 3. Ta, która ma być zabójczo tania, a jednocześnie nadzwyczaj funkcjonalna. Brzmi to jak zapowiedź motoryzacyjna globu; coś co przewróci ustalony już porządek całkowicie do góry nogami. A w zasadzie – kołami.
Dlaczego Tesla 3 kusi aż tak bardzo? To przede wszystkim moda – świetnie rozegrana kwestia promocji głównie internetowej. Musk stopniowo odkrywa karty, umiejętnie buduje napięcie, nie narzuca się reklamą a raczej intryguje okazując to, co sieć ceni najbardziej – niebanalność, oryginalność.
I dlatego ludzie – głównie Amerykanie – zamówienia na Teslę 3 składają niejako w ciemno. Nie wiedzą dokładnie co kupują, ale lepiej złożyć zamówienie, niż stracić okazję – tak, jak kiedyś w przypadku iPhone’ów.

Photo copyright by Tesla
Moda na Teslę jest tym mocniejsza, im bardziej zwraca ona uwagę swoimi możliwościami technologicznymi. To już nie jest auto postrzegane przez pryzmat symbolicznych 100 kilometrów, które miałaby pokonać bez doładowywania. Dziś zasięg szacuje się nawet na ok. 320, a w kolejnych wersjach – o kilkadziesiąt km więcej. A to już czyni z Tesli 3 samochód o naprawdę atrakcyjnych możliwościach. Technologicznie coraz bardziej zbliża się do tradycyjnych aut spalinowych – jednocześnie odbiegając od nich ceną. Amerykanie decydujący się na elektro-auto mogą liczyć nawet na kilkanaście tysięcy dolarów zwrotu – to premia za rezygnację z typowych rozwiązań. Zakładając, że Tesla 3 kosztować ma ok. 40 tys., zyski są aż nadto widoczne.
Tesla 3 to również dowód na to, ze za motoryzacyjnym eksperymentem idzie wizja i świadomość, że wygląd samochodu ma nie mniejsze znaczenie niż jego osiągi. Dlatego prototypy są starannie dopracowane – nie ma tu kontrowersji, udziwnień, czegokolwiek co wykraczałoby poza przyjęty standard. Jednocześnie jednak trudno w Tesli 3 doszukiwać się czegokolwiek, co zaburzałoby poczucie estetyki. To po prostu auto o dopracowanym, nie budzącym zgrzytów nadwoziu. To wystarcza do tego, by zwracało uwagę.
Siłą Tesli mają być smaczki wewnętrznej – chociażby wykorzystanie tabletu na kokpicie. Z tego poziomu odbywać się ma cały proces decyzyjny: od ładowania po konserwację. W świecie, gdzie ciekłokrystaliczne ekrany stają się codziennością, to przyspieszenie rewolucji – sięgnięcie już teraz po coś, co i tak jest nieuchronne.
Dlatego Tesla – zarówno model 3 jak i kolejne – wygra rynek samochodowy. Ten czeka rewolucja, stopniowa redukcja aut spalinowych. Dzisiejsze pokolenie może być świadkiem przemysłowej rewolucji na miarę masowego ich wprowadzania. Według amerykańskich szacunków za ok. 30 lat dealerzy nie będą mogli sprzedawać już samochodów o technologii spalinowej. Dla Tesli będzie to prawdziwy wiatr w żagle – by nie powiedzieć: maksymalne doładowanie energetyczne.
Jeśli trafiłeś na ten artykuł i zaciekawił Cię, to znak, że skutecznie tworzymy wartościowe treści dla motoryzacji. Możemy pisać też na Twoim firmowym blogu. Sprawdź nas!
Czytaj poradniki i inspirujące artykuły z kategorii kontent marketing w motoryzacji
Comments are closed.