Twórcy Snapchata postanowili nie czekać i podjęli rękawicę rzuconą przez Marka Zuckenberga, który konsekwentnie stara się wykończyć konkurenta kopiując jego rozwiązania. Czy nowe opcje pozwolą komunikatorowi z duszkiem utrzymać się na rynku i czy będzie nadal stanowić pewne zmartwienie wśród speców Facebooka?
Niewątpliwie Snapchat ma problem, ponieważ każda jego opcja jest konsekwentnie plagiatowana przez Instagrama. Najpierw doczekaliśmy się Instragram Stories, gdzie użytkownicy mogą publikować zdjęcia i filmiki obrazujące ich dzień, a następnie InstaGo, czyli relacje na żywo. Funkcji Stories używa już zresztą 150 mln użytkowników, czyli mniej więcej tyle ile aktywnych odbiorców ma cały Snapchat. Na podstawie tych danych można byłoby wysnuć wniosek, że niecny plan założyciela Facebooka się powiódł, ale to wcale nie jest tak oczywiste.
Zdania nad sensownością wprowadzenia nowych opcji do Instagrama są podzielone. Jedni twierdzą, że to świetny pomysł, który pozwoli użytkownikom rozwinąć skrzydła, inni, że to kompletne burzenie wizerunku aplikacji opartego raczej na profesjonalnych treściach obrazujących konkretny moment z życia/kariery. Faktem jednak jest, że z pewnością istniało realne ryzyko dla konkurencji, że Zuckenberg znów odniesie sukces i przyciągnie nowe rzesze internautów powoli „zabijając” swoich rywali. Bo po co używać dwóch aplikacji skoro można mieć jedną?
Włodarze Snapchata mają więc nad czym rozmyślać. Wkrótce może się okazać, że ich marka będzie tylko wspomnieniem. Aby tak się nie stało kilka tygodni temu ogłoszono, że do „apki” zostanie włączona nowa funkcja – grupowej konwersacji. Od teraz ludzie mogą tworzyć czaty nawet dla 16 osób. Innowacja jest wciąż w fazie testów, ale raczej pewne jest, że pozostanie z nami dłużej.
Obecnie rozmowę można uruchomić bardzo łatwo na przykład podczas dodawania snapa. Nie ma również problemu z przełączaniem „okienek” z rozmowami. Ale to nie koniec zmian. Snapchat postanowił dodać także wyszukiwarkę historii, o którą zabiegało wielu użytkowników. Dzięki nowemu narzędziu w prosty sposób można też znaleźć konto danej osoby, a także odszukać interesującą nas treść. Co ciekawe, prawdopodobnie nie byłoby tego rozwiązania, gdyby nie szybkie przejęcie startupu zajmującego się właśnie tworzeniem mobilnych wyszukiwarek (Vurb).
Czy oba pomysły są trafne i będą mocną odpowiedzią na działania Instagrama? Trudno wyrokować już teraz, choć z pewnością trzeba przyznać, że ich wdrożenie jest uzasadnione. Snapchat nie mógł stać w miejscu i czekać, aż twórcy Facebooka przekopiują ich rozwiązania do swojej zabawki. Poza tym jest jeszcze jeden powód – w końcu, w tym roku Snapchat wchodzi na amerykańską giełdę! Już dziś jest, obok Ubera, najbardziej oczekiwaną marką na rynku obrotu papierami wartościowymi, a jego wycena sięga ponad 20 mln dolarów! Poza tym, gdy nie wiadomo o co chodzi – to chodzi o pieniądze. Nowe opcje – to nowe możliwości dla potencjalnych reklamodawców. nadal stanowić pewne zmartwienie wśród speców Facebooka?
Comments are closed.